sobota, 3 grudnia 2011

Krętogłów - mrówkojad w maskałacie

Najdziwniejszy spośród polskich dzięciołów. Sam w sobie zupełnie wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju, z delikatniejszym dziobem i łagodniejszym podejściem do drzew (dziupli nie wykuwa). Mistrz kamuflażu, niczym żołnierz w maskałacie, łudząco przypomina korę drzewa. Nadawca wiosennego, melancholijnego, wręcz żałosnego nawoływania, wydobywającego się gdzieś z gąszczu drzew. Faktycznie to jeden z tych ptaków, których prawie nie można zobaczyć, ale nie usłyszeć wręcz nie sposób, zwłaszcza po przylocie, w trakcie godów, w kwietniu i maju. To także odważny krętacz (krętak, kręcioch), który w razie spotkania z intruzem nie cofa się przed nim, za to kręci głową i syczy, pusząc się z podniesionym ogonem. Wreszcie, to niestrudzony poszukiwacz mrówek (chętnie agresywnych wścieklic), którym nie daje żadnych szans w starciu z jego wszędobylskim i prawie niekończącym się... językiem;) .. Niewątpliwie jest to jeden z moich ulubionych gatunków ptaków, do którego z dużym entuzjazmem wracam z aparatem każdego roku.
Panie i Panowie - oto przed Wami KRĘTOGŁÓW we własnej, nie całkiem "dzięciołowej", acz wyjątkowej osobowości:)
Zdjęcia, których subiektywny wybór przedstawiam poniżej, są efektem moich kilkuletnich obserwacji krętogłowów na Północnym Podlasiu i Mazurach, w Wielkopolsce, na Śląsku w dolinie Baryczy oraz w okolicach Głowna pod Łodzią.
Na sosnowym świeczniku
Na jabłoniowym klinie

W rozedrganej osice
W próchniejącej gruszy

W gąszczu sosnowego młodnika
W światłocieniach...
...
...i w całkiem wygodnym hubowym fotelu...
...
Napuszony


Niestrudzony poszukiwacz mrówek...
...i zdecydowany ich konsument, zarówno w zakamarkach ziemnych mrowisk...
...jak też wysoko na drzewach, na gałązkach i wśród liści.





czwartek, 17 listopada 2011

Jesień w pełni

Listopadowe odwiedziny w rodzinnym domu nie mogły się odbyć bez wizyty w starym ogrodzie. To miejsce szczególne dla całej naszej czwórki. Miejsce, w którym na jabłoniach, rosnących w towarzystwie leśnych dębów, świerków i kasztanowców dojrzewają najsmaczniejsze na świecie jabłka, a spadające listopadowe liście same układają się w niebywale puszyste dywany, w których łatwo zanurzyć się niczym w wodzie. Jesienne Przygodzice w dolinie Baryczy wypełniły ciepłe brązy, rumiane czerwienie i radosne uśmiechy.







 

wtorek, 25 października 2011

Minus 2

We wrześniu 2011 roku do "Matecznika Mazowsze" w Karolinie zawitał Polski Teatr Tańca pod dyrekcją Ewy Wycichowskiej. Dzięki dużej determinacji Grażyny Jagodzińskiej, reprezentującej Impresariat "Mazowsza", mogliśmy podziwiać i fotografować spektakl "Minus 2" w choreografii Ohada Naharina - jednego z najwybitniejszych choreografów naszych czasów. Polski Teatr Tańca od lat związany jest z Ogólnokształcącą Szkołą Baletową im. Olgi Sławskiej-Lipczyńskiej w Poznaniu, którą ukończyłam w 1997 roku. Od najmłodszych lat mogłam przyglądać się, jak świetnie rozwija się ten profesjonalny zespół, "którego oblicze przeszło ewolucję od spektakli ukształtowanych formą teatru baletowego do współczesnego gatunku: teatru tańca, który charakteryzuje przekraczanie granic rodzajowych, technicznych i stylistycznych, wyzwalanie się z przypisanych tradycją środków wyrazu, skłanianie ku interdyscyplinarności, poszukiwanie nowych przestrzeni teatralnych i oparty na kreatywnej improwizacji proces tworzenia" (www.ptt-poznan.pl)

sobota, 9 lipca 2011

Ruda Kasia

Kasia jest artystką "Mazowsza". Śpiewa i tańczy. Uwielbia plener. Chętnie przywdziewa ludowe akcenty. Czerwone korale, wiązane buty, góralska chusta. Ciemne okulary, szeroki kapelusz i... rude włosy ;)