wtorek, 17 września 2013

Lato w Bieszczadach

W dzikie przyrodniczo, bieszczadzkie strony dzieciaki zawsze wyjeżdżają z ochotą i ciekawością. Spragnione nowych przygód, wyzwań i czasu, który wreszcie, my rodzice możemy im podarować bez ograniczeń. Z gościnnej bazy noclegowej w Zatwarnicy codziennie organizowaliśmy nowe wycieczki, choć i w pobliżu Mateuszek i Marcysia odnajdywali fajne zakątki do zabaw,  jak chociażby brodzenie w wodach Sanu. Liczne wyprawy rowerowe stokówkami  przysporzyły nam nie lada trudu przy stromych  podjazdach , ale i niepohamowanej radości podczas długich zjazdów. Postoje robiliśmy w ciekawych miejscach. Zwiedziliśmy zabytkową cerkiew w Smolniku. Poznaliśmy sródgórskie mokradło, nad którym polowały zawisające w powietrzu żagnice. Zjedliśmy pyszny obiad w przyjaznej atmosferze Wilczej Jamy.
Nasze dalsze wycieczki czasem okupione były nieprzewidzianymi sytuacjami. Mimo wszystko, w rodzinnym komplecie udało nam się odwiedzić mocno komercyjny i przeludniony Zalew Soliński, "bańkowo" bawić się podczas Święta Chmielu czy wejść na malownicze połoniny Caryńską i Wetlińską.